fb Wirtualny spacer
2003-06-25

Metryka Śmigla

Metryka miasta Śmigla

Każde miasto ma lub przynajmniej pragnęłoby mieć swoją metrykę. Rzym na przykład założono podobno w 753 r. p.n.e. (i historycy gotowi są ostatnio znów bronić tej przekazanej przez dużo późniejszą tradycję daty), Gdynię – w 1926 r., choć w tym przypadku chodziło tylko o nadanie praw miejskich, a sama osada istniała przecież całe wieki wcześniej. Podobnie jest zresztą z większością innych polskich miast i miasteczek. Ich właściwe początki giną w niepamięci dziejów, ale uchwytny jest moment uzyskania praw miejskich („lokacji”), oznaczających nowy początek. Poznań czy Kraków świętowały niedawno 750. jubileusze swych lokacji miejskich (dokonanych odpowiednio w latach 1253 i 1257), choć nikt przecież nie wątpi, że obronne grody istniały tam dużo wcześniej.

Jak rzecz przedstawia się w przypadku Śmigla? Już piszący w 1741 r. historię miejscowego kościoła pastor Martin Adelt wyrachował, że miasto powstało „przed co najmniej 340 laty” – czyli najpóźniej w 1400 r. Opierał się zaś na pewno na znajomości dokumentów z miejskiego archiwum (w którym, jak zobaczymy za chwilę, najstarszy dokument rzeczywiście pochodził z 1400 r.). Odtąd podana przez Adelta data weszła do obiegu, powtarzana i potwierdzana do dziś w kolejnych opracowaniach. Poważne prace naukowe datują więc przeważnie powstanie naszego miasta na czas „około 1400” albo „przed 1400 r.” Wiedzę tę dość chaotycznie przekazują dalej rozmaite popularne kompendia. Obecna wciąż w wielu polskich domach trzynastotomowa Wielka encyklopedia powszechna PWN podaje rok „ok. 1400” (t. XI, s. 316), ale najnowsza, trzydziestotomowa Wielka encyklopedia PWN (t. XXVII, s. 18) już rok 1415, co powtarza potem Wikipedia, natomiast internetowy słownik miast polskich ma z kolei rok 1400 (bez „około”). Zasłużony regionalista wielkopolski, ks. Stanisław Kozierowski, podawał w swych przedwojennych, ale wciąż czytanych, pracach rok 1405 (czyżby za sprawą błędu drukarskiego?). Najciemniej staje się pod samą latarnią. Na śmigielskim ratuszu tablica upamiętnia powstanie miasta w 1458 r. Pobrzmiewa tu dalekie echo lektury dzieł mało już dziś miarodajnego, dziewiętnastowiecznego autora, Heinricha Wuttkego, który napisał niezbyt zręcznie, że Śmigiel stał się miastem „zapewne ok. 1400, a już w każdym razie przed 1458 r.” (bo z tego roku pochodzi znane zestawienie miast wielkopolskich, wymieniające oczywiście także Śmigiel). Natomiast na śmigielskiej stronie internetowej o lokacji nie ma ni słowa, więc historia miasta zaczyna się dopiero w XVI w.! W różnych przestrzeniach krążą więc różne daty, a im bliżej zwykłego odbiorcy, nie będącego zawodowym historykiem, tym większy zamęt i niejasność.
            Z pozoru sprawa ustalenia daty początku nie powinna nastręczać kłopotów. Nadanie praw miejskich jest wszak konkretnym aktem prawnym, który w dodatku z zasady potwierdzany był na piśmie stosownym dokumentem. O ile tylko dokument taki się zachował, nic prostszego, jak wyczytać z nim datę narodzin miasta. W istocie sprawa nie przedstawia się nigdy aż tak prosto. Lokacja miasta była procesem skomplikowanym. Oznaczała nie tylko przemiany w organizacji prawnej osady, ale przeważnie także w jej stosunkach przestrzennych i demograficznych. Nadanie praw miejskich dotykało kompetencji władzy państwowej i w dawnej Polsce wymagało każdorazowo zgody monarszej. W przypadku miast powstających (tak, jak w przypadku Śmigla) w dobrach prywatnych właścicieli, konieczne było więc najpierw uzyskanie odpowiedniego przywileju królewskiego, po czym dopiero następował właściwy dokument lokacyjny samego dziedzica włości. Daty obydwóch dokumentów z zasady się różnią, przeważnie nawet o kilka lat. Przywilej królewski był tylko ogólnym zezwoleniem (porównać go można do dzisiejszego zezwolenia na budowę, o jakie musi zabiegać każdy inwestor, ale którego data nie wyznacza oczywiście czasu powstania budynku). Bywały przywileje na lokacje miast, których w ogóle nie udało się nigdy zrealizować. Widać już w każdym razie, że lokacja miasta była nie jednorazowym wydarzeniem, ale procesem i to przeważnie procesem długotrwałym. Samo wydanie dokumentu też nie oznaczało automatycznie powstanie miasta. Trzeba było dopiero wytyczyć rynek i ulice (pamiętajmy, że większość naszych miast ma charakterystyczny, regularny układ przestrzenny), zbudować domy, a przeważnie także sprowadzić osadników i zorganizować im życie w nowym miejscu. Wszystko to musiało trwać. Istniejące dokumenty wyznaczają więc tylko orientacyjne daty takiego wieloletniego w istocie procesu. Na ogół w dodatku nie mamy pewności, w którym momencie zostały spisane – przywilej monarszy powinien otwierać całą procedurę, ale kancelaria królewska, jak każda biurokracja przyzwyczajona do operowania utartymi schematami, stosowała identyczny formularz zarówno w przypadku nadawania, jak i w przypadku potwierdzania czy odnawiania praw miejskich ośrodkom już istniejącym. Z kolei dokument dziedzica mógł równie dobrze być wystawiony na początku procesu lokacyjnego, jak i ostatecznie go zamykać.
          &nbs
Zaadoptuj mnie Szkolenia dla przedsiebiorców Trasy Rowerowe Gminy Śmigiel Ciepłe Mieszkanie Plastiki
fundusz spójności Szkolenia Komputerowe Fundusze Rządowy Funduszu Inwestycji Lokalnych